Znacznie bliższy Arystofanesowi niż tradycji plautowskiej, Molière pragnął naprawiać błędy swojej epoki, wierzył w społeczną użyteczność komedii, był pisarzem walczącym, wykorzystywał współczesne mu zjawiska i wydarzenia. W
Pociesznych wykwintnisiach (1659) wykpił platoński ideał miłości, modę salonowych wierszyków i madrygałów (
préciosité). W 1-aktowej farsie
Sganarel (1660), wprowadzającej postać groteskowego samotnika, która w różnych odmianach miała powracać w innych sztukach, uwidocznił ograniczenia mieszczańskich norm obyczajowych, wystąpił w obronie prawa do miłości i zarazem podjął jeden z głównych tematów wielkiej komedii — krytykę fałszywych pozorów. Elementy farsowe oraz bufonadę wykorzystywał i później; wyróżniają one jego teatr, mocniej uwypuklają sytuacje i charaktery. Wielkopańskim bohaterom, dbającym wyłącznie o własną chwałę, oraz wyniosłej świętoszkowatości religijnej Molière przeciwstawiał koncepcję człowieka, który uprawia cnotę nie z przymusu, lecz z wolnego wyboru. Poglądom tym dał wyraz w
Szkole mężów (1661) — arcydziele konstrukcji dramatycznej, opowiadając się za swobodą działania dla kobiety zamężnej, a rozwinął je w
Szkole żon (1662), gdzie zaatakował samo pojęcie grzechu. Ośmieszył tą komedią moralność opartą na ślepym posłuszeństwie i niewiedzy. Nie opowiadał się bynajmniej za życiem ułatwionym, cenił szlachetne ryzyko; w tym duchu pragnął wpływać na opinię publiczną. Molière kształtował nowy humanizm. W dziedzinie sztuki domagał się jej dostępności (polemiczna 1-aktówka
Krytyka „Szkoły żon” 1663). Nakazy poetyki klasycznej traktował dość swobodnie. Wnikał w sprzeczności wewnętrzne swoich postaci, budując wielowarstwową strukturę bohaterów, ośmieszał pewne typy społeczne uosabiające wady ludzkie — skąpstwo, obłudę, hipokryzję, próżność, tchórzliwość. W
Improwizacji w Wersalu (1663), odpierając ataki krytyków, wypowiedział się o istocie komedii, o typach ludzkich, jakie powinna przedstawiać, a także o zasadach gry aktorskiej. W
Świętoszku (
Tartuffe 1664) rozprawił się z religijnością na pokaz i dla interesu (sztuka została zakazana i przez 5 lat toczyły się o nią uporczywe boje), która rodzi nieuchronnie kłamstwo i obłudę, zaatakował i wyszydził klan pobożnisiów występujących przeciw swobodzie myślenia i przyjemnościom życia. W
Don Juanie, czyli Kamiennym gościu (1665) ukazał rozkład arystokratycznego indywidualizmu i ośmieszył dogmat o nieśmiertelności duszy, temat kary za grzechy przekształcając w farsę, chociaż w kontekście komediowym kara piekielna wymierzona bohaterowi sztuki może robić wrażenie umownej. W
Mizantropie (1666) poddał surowej krytyce nie tylko życie towarzyskie z jego intrygami, zabawami i płochymi zajęciami, lecz także obyczajowość epoki, która usuwa poza nawias uczciwe jednostki, konsekwentnie wrogie złu. Subtelny komizm w utworze zachęcał do refleksji. W
Sycylianinie (1667) dał wyraz marzeniom o radosnej, swobodnej rozkoszy; rytmiczna proza tej sztuki zapowiada już wolny wiersz
Amfitriona (1668). W odróżnieniu od
Mizantropa nie ma dobrych ani sympatycznych postaci w komedii
Grzegorz Dyndała (1668), która przynosi okrutny obraz szlachty prowincjonalnej i żądnego tytułów wieśniaka; pesymistyczna nuta rozbrzmiewa również w
Skąpcu (1668), piętnującym nie tylko zachłanne gromadzenie bogactw, ale także tyranię ojca rodziny. Ponura wizja świata dominuje w
Panu de Pourceaugnac (1669) i odzywa się w wykpiwającej snobizm i parweniuszostwo komedii
Mieszczanin szlachcicem (1670). Osad goryczy zniknął dopiero w
Szelmostwach Skapena (1671), sztuce uznanej za szczyt wirtuozerii komicznej. Pod koniec 1671 Molière wystawił komedię
Hrabina d’Escarbagnas, w której rozprawił się ze snobizmem i kołtuństwem prowincjonalnych dam. Walkę z fałszywą uczonością i niszczącym wpływem idealizmu podjął w
Uczonych białogłowach (1672), chociaż jednocześnie kpił z emancypacji intelektualnej kobiet i pędu do świata, któremu sam sprzyjał. Po sztukach
Miłość lekarzem (1665) i
Lekarz mimo woli (1666) ponownie zaatakował ówczesną praktykę medyczną w
Chorym z urojenia (1673); utwór ten, arcydzieło humoru i rytmu, stanowi ważny etap w rozwoju myśli Molière’a; obok drwin ze skostniałej medycyny francuskiej i zwolenników Arystotelesa pisarz po raz pierwszy wyraził tu wiarę w postęp, w możliwości poznawcze człowieka, opowiedział się za filozofią R. Descartes’a.
Moralista i człowiek walki Molière, człowiek teatru, aktor, reżyser, kierownik zespołu, artysta i poeta, a zarazem humanista, szukał nowych form. Zręczny malarz wspaniałych i przejmujących obrazów swojej epoki, czerpał z różnych źródeł (oprócz komedii antycznej m.in.:
commedia dell’arte, teatru włoskiego XVI w., włoskich nowel, średniowiecznych
fabliaux i farsy francuskiej, parad), ale przede wszystkim był wnikliwym obserwatorem. Posługując się satyrą i karykaturą, dążył do ukazania prawdy. Przywiązywał ogromną wagę do konstrukcji przedstawienia, nie dopuszczał do żadnej improwizacji. Artysta tworzył dla króla i dworu, ale też dla publiczności paryskiej. Obok „wielkich” i „małych” komedii jego twórczość obejmuje nową formę sztuki teatralnej — komediobalety (np.
Mieszczanin szlachcicem,
Chory z urojenia; Molière współpracował z kompozytorem J.-B. Lullym). Komedie dla dworu, które realizowano na tle ogrodów wersalskich, łączące formy wizualne i muzyczne, zawierają mniej odniesień do rzeczywistości, są bardziej swobodne pod względem moralnym, pełne radosnego śmiechu i wiary w piękno życia. W komediach dla publiczności paryskiej Molière — moralista i człowiek walki — zachęcał do ciągłego uczenia się, zdobywania kultury moralnej, do naprawy obyczajów. Śmiech jest w nich bardziej szczery, otwarty, rubaszny, nawiązuje do starej tradycji francuskiej, do dzieła F. Rabelais’go. Teatr Molière’a, będący zarazem teatrem swojej epoki i ponadczasowym, dobrze zasłużył się wolnej myśli; bawiąc, uczył, tak jak czyni to obecnie.