1953
Sobota
Mój stosunek do Polski wynika z mego stosunku do formy — pragnę uchylić się Polsce, jak uchylam się formie — pragnę wzbić się ponad Polskę, jak ponad styl — i tu i tam, to samo zadanie. Poniekąd czuję się Mojżeszem (...). W marzeniach nadymam się jak mogę. Ha, ha, dlaczego — zapytacie — czuję się Mojżeszem? Sto lat temu litewski poeta wykuł kształt polskiego ducha, dziś ja, jak Mojżesz, wyprowadzam Polaków z niewoli tego kształtu, Polaka z niego samego wyprowadzam...
1957
Oto pokrótce cechy mojego człowieka:
1) Człowiek stwarzany przez formę, w najgłębszym, najogólniejszym znaczeniu.
2) Człowiek jako wytwórca formy, jej niezmordowany producent.
3) Człowiek zdegradowany formą (będący zawsze „niedo” — niedokształcony, niedojrzały).
4) Człowiek zakochany w niedojrzałości.
5) Człowiek stwarzany przez Niższość i Młodszość.
6) Człowiek poddany „międzyludzkiemu”, jako sile nadrzędnej, twórczej, jedynej dostępnej nam boskości.
7) Człowiek ”dla” człowieka, nie znający żadnej wyższej instancji.
8) Człowiek dynamizowany ludźmi, nimi wywyższony, spotęgowany.
Według mnie, literatura niepoważna usiłuje rozwiązać problemy egzystencji. Literatura poważna je stawia. Problemów egzystencji nie załatwi jeden człowiek — one rozwiązują się, jeśli się rozwiązują, w ludzkości.
Literatura poważna nie jest po to, żeby ułatwiać życie, tylko żeby je utrudniać.
W. Gombrowicz Dzieła, tom 7 Dziennik 1953–1956, tom 8 Dziennik 1957–61, red. nauk. J. Błoński, Kraków 1986.