Pindar, I Oda Olimpijska
 
Pindar, I Oda Olimpijska
fragment utworu
 
Woda — najlepsza, a jak ogień błyszczący wśród nocy
Mrok przenika, tak złoto od bogactw odbija wspaniałych;
Jeśli pragniesz, me serce,
O igrzyskach śpiewać,
Nie patrz w dzień już na inną
Gwiazdę gorętszą od słońca
Widną w samotnym eterze:
Nie opiewajmy piękniejszych zawodów
Nad Olimpię, skąd hymny wciąż płyną rozgłośne
Ku talentom poetów — więc syna Kronosa
Sławią przybywszy do szczęsnej,
Zasobnej siedziby Hierona,
[...]
Wtedy rzekł: „Posejdonie,
Jeśli dary Kiprydy jakiś powab mają,
Włócznię Ojnomaosa chciej wstrzymać spiżową
I w najszybszym mnie przewieź rydwanie
Do Elidy, zwycięską napełniając siłą,
Bo zalotników trzynastu zgładziwszy
Ów mąż ślub córki odwleka.
 
Tchórzowi czas wielkiej próby
Na ogół się nie zdarza.
Skoro śmierć nam pisana niechybnie,
Po cóż mamy, skryci w cieniu,
Na próżno starość bezimienną trawić
Bez czynów wzniosłych? Biorę to zadanie
Na siebie; wynik racz sprawić łaskawy”.
Rzekł — i nie były daremne
Jego słowa: na znak wyróżnienia
Bóg mu rydwan złoty darował
I nieznużone, skrzydlate rumaki.
[...]
                przełożył Jerzy Danielewicz
Pindar I Oda Olimpijska, w: Liryka starożytnej Grecji, przekł. W. Appel, J. Danielewicz, A. Szastyńska-Siemion, Warszawa–Poznań 1996, s. 320–321; 324.
zgłoś uwagę
Przeglądaj encyklopedię
Przeglądaj tabele i zestawienia
Przeglądaj ilustracje i multimedia