Erotyki średniowieczne
 
Erotyki średniowieczne
Średniowieczna miłość kojarzy nam się najczęściej z westchnieniami posyłanymi z daleka damie serca. Jeśli już dochodzi do upragnionego zbliżenia, doprowadza to do wielkiego nieszczęścia, jak w legendzie o Tristanie i Izoldzie. Tymczasem Carmina Burana, łacińskie pieśni, które dotarły do nas w bawarskim rękopisie z początku XIII wieku, mówią często o miłości w tonie lekkim i frywolnym.
Oczy twoje świecą cudnie
jak słoneczny blask w południe,
jak błyskawic światło mocne,
co rozświetla niebo nocne.
Niech mi Bóg da i bogowie
to, co umyśliłem sobie,
niech mi tę wyświadczą łaskę,
bym rozwiązał jej przepaskę.
Gdy autor oprócz Boga wspomina „bogów”, nie należy przypisywać mu osobliwego światopoglądu pogańsko-chrześcijańskiego. Słowo to w późnej poezji łacińskiej oznacza czasem świętych. Rozwiązanie przepaski to już w starożytnej poezji łacińskiej symbol pozbawienia dziewictwa.
A oto inny wiersz z tego samego rękopisu:
Kiedy się zaczyna lato,
czas nadchodzi miły,
Feb swój blask przynosi światu,
chłody się skończyły,
miłość mi do jednej panny
rani strzałą serce
i ból przez to nieustanny
doskwiera mi wielce.
Niech litością kierowana
wiarę da mym słówkom.
Będzie wówczas jej odmiana
cierpień mych końcówką.
Dość swobodnie przełożyłem tutaj ostatni dwuwiersz. W oryginale brzmi on: Et ad me declinetur,/ et ita desinat! Znaczy to dosłownie: „I niech się ku mnie skłoni, i na tym poprzestanie”. Widać tu jednak nawiązanie do terminów gramatycznych: declinatio (deklinacja) i desinentia (końcówka). Najwyraźniej zakochany żak studiuje właśnie gramatykę i nawet pisząc wiersz miłosny, używa jej terminologii.
Lepiej jednak aktywności seksualnej nie łączyć z intelektualną. Taki wniosek wynika z innego wiersza z tego zbioru:
Po miłych Wenery breweriach,
znużona jest mózgu materia,
dlatego ciemność niezwyczajna mroczy
na łodzi powiek pływające oczy.
Jak błogie przejście bywa
od miłości do spania!
Ale słodycz prawdziwa — powrót do miłowania.
A teraz wiersz z innego XIII-wiecznego rękopisu, z klasztoru Santa Maria de Ripoll w Hiszpanii:
Miłe lato znów przybywa,
łąki zieleń traw pokrywa,
porastają liśćmi lasy,
powracając znów do krasy.
Zimę zachmurzoną, nudną
już wytrzymać było trudno.
Wdzięczny kwiecień znów nadchodzi,
w morzu pięknych kwiatów brodzi,
słowik z gardła pieśń wydaje,
którą rozbrzmiewają gaje,
a na placach panny wiodą
pląsy oraz korowody.
Teraz jest, młodzieńcze, pora,
żebyś odczuł żar Amora.
Szukaj tej, co rozkosz da ci
i miłością miłość spłaci.
Piękna panno, ty takiego
przyjaciela znajdź młodego,
co miłością swą twą miłość
chce odpłacać z równą siłą.
Znaleźć sobie taka para
ciemny kącik niech się stara
i w uścisku niech nawzajem
słodką rozkosz sobie dają.
Chłopiec usta niech całuje
panny, którą obejmuje,
niech jej zgrabną pierś niewielką
czule pieści zwinną ręką.
Udo z udem niech się ściera,
niech swój ziści cel Wenera.
Minie żądza wnet szalona:
miłość będzie dopełniona.
Trochę tutaj dziwi kwiecień jako pierwszy miesiąc lata. Poza tym czy ktoś z nas słyszał w kwietniu śpiew słowika?
Na szczęście pod koniec utworu autor wykazuje już lepszą znajomość przyrody.
Zwróćmy uwagę na wzmiankę o małym biuście. Odpowiada ona estetyce średniowiecznej, co widać w strofie innego utworu z tego samego rękopisu:
Twoich piersi kształt nie mierzi
nabrzmiałością zbytnią swą;
raczej drobne i nadobne,
i od śniegu bielsze są.
A teraz inny wiersz z tego samego zbioru:
Raz wstawszy z łoża Maneriusz nad ranem
wziął łuk ze sobą złoty wraz z kołczanem
i psy zabrawszy w pary powiązane
pogalopował w las na polowanie.
Bór przemierzając, na jakimś bezdrożu
spłoszył jelenia o wielkim porożu.
By go doścignąć, sił wszelkich dołożył,
lecz przez dzień cały go schwytać nie może.
W końcu myśliwych strudzonych wraz z psami
zwołuje w jedno miejsce okrzykami
i w róg zadąwszy z nowymi siłami
przepełnia lasy głośnymi dźwiękami.
Słysząc te dźwięki córka jego pana
cała zadrżała w lesie zabłąkana.
Młodzian ją spostrzegł, rzekł jej miłe słowa,
mocno objąwszy w usta pocałował
i dogadzając sobie i królewnie
to, co Wenera nakazuje, spełnił.
Wszystkim się zdawało, że Maneriusz gra jeszcze, a on już ściskał królewnę.
Mikołaj Szymański
zgłoś uwagę
Przeglądaj encyklopedię
Przeglądaj tabele i zestawienia
Przeglądaj ilustracje i multimedia